niedziela, 5 maja 2013

Finisz długiego weekendu

Ostatni dzień trzeba było zacząć od wycieczki do sklepu, bo zużyłem wszystkie kołki. Potem też raczej lajtowo.

Najpierw wieszak do drabiny:


Potem przerwa na pierwszego wiosennego grilla, bo nareszcie pogoda taka jak należy.

Po przerwie ostatnia robótka - wieszaki na wąż i kable:


A po wszystkim zgrubne sprzątanie i przeskok na prace w ogródku - i tak kolejny dzień kończy się kompletnym wypompowaniem. Jaka radość, że wracam do roboty i odpocznę sobie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz