Niedziela upłynęła pod znakiem walki z blatem. Rano, zanim przyjechał blat, zdążyłem zamontować drzwiczki i półki w szafkach wiszących, a potem zaczął się maraton.
Najpierw przyciąłem narożnik:
Potem wyciąłem drugi kawałek blatu i wyciąłem otwór na zlewozmywak:
Kontrolna przymiarka:
Potem otwór na płytę:
I ponownie przymiarka:
Potem przyszła kolej na montaż blatu. Wyfrezowanie otworów na złącza:
A tutaj blat już położony, przykręcony, a otwory zabezpieczone silikonem przed wilgocią:
Na koniec zamocowana płyta. Jutro albo pojutrze przyjdzie ekipa od gazu, to mogą podłączać.








Brak komentarzy:
Prześlij komentarz